czwartek

Recenzja: Watcher in the Attic (1976)

Tytuł oryginalny: Edogawa Rampo ryoki-kan: Yaneura no sanpo sha
Tytuł angielski: Watcher in the Attic
Reżyseria: Noboru Tanaka
Scenariusz: Akio Ido
Kraj: Japonia
Data produkcji: 1976
Występują: Junko Miyashita, Renji Ishibashi, Hiroshi Cho, Aoi Nakajima

IMDB LINK



Pokaźna liczba nowel z bogatego dorobku pisarskiego Rampo Edogawy doczekała się filmowych adaptacji (wypadałoby tutaj nadmienić przede wszystkim o „Blind Beast” aka „Warehouse” Yasuzo Masumury i „Horrors of Malformed Men” Teruo Ishii’ego, jako prekursorach nurtu ero guro na szklanym ekranie, „Black Lizard” w reżyserii znanego także polskim widzom Kinji Fukasaku – remake’u filmu Umetsugu Inoue z 1962 roku, czy antologii „Rampo Noir” – hołdzie dla dzieł mistrza japońskiej powieści detektywistycznej powstałym już w XXI wieku, z segmentem „Imomushi” Hisayasu Sato i wszechobecnym Tadanobu Asano, pamiętnym oponencie zabójcy numer 1 z „Ichi the Killer” Takashi’ego Miike), nie inaczej było z „Watcher in the Attic” (za kanwę scenariusza posłużyły opowiadania „The Human Chair” i „The Attic-Stroller”), nad którym pracowała plejada uznanych dziś dla nurtu pink osobistości. Reżyserii podjął się ceniony kreator roman porno, Noboru Tanaka („Secret Chronicle: She Beast Market”, „A Woman Called Sada Abe”, „Beauty's Exotic Dance: Torture!”, „Angel Guts: Nami”), w tle przewija się znana z „In the Realm of the Senses” Aoi Nakajima, pierwsze skrzypce odgrywa zaś jedna z trzech „Królowych Nikkatsu”, Junko Miyashita („The World of Geisha”, „Street of Joy”).  

Podrzędny pensjonat w Tokio, tuż przed wielkim trzęsieniem ziemi w 1923 roku. Właściciel przybytku, Saburo Goda (Ishibashi), dla zabicia czasu zakrada się na strych i obserwuje poczynania swoich zdziwaczałych najemców przez otwory w suficie. Zainteresowany spotykającą się tu z kochankiem, piękną i tajemniczą lady Minako (Miyashita) postanawia nie spuszczać jej z oczu. Kobieta dostrzega podglądacza w trakcie miłosnych igraszek z mężczyzną przebranym za klowna i podekscytowana, czerpie przyjemność z niezręcznej sytuacji, będącej zarazem wycieczką w nieznane jak dotąd rejony życia seksualnego. Pewnego dnia, zdając sobie sprawę z faktu, iż jest podglądana dusi kochającego się z nią partnera, tymczasem Saburo nie posiada się ze szczęścia – w końcu znalazł bratnią mu duszę…

„Edogawa Rampo ryoki-kan: Yaneura no sanpo sha” zachwyca surrealistyczną, nieco kameralną atmosferą z pogranicza dreszczowca i perwersyjnie wysmakowanego, różowego snu tonącego w odmętach erotycznej groteski. Tytułowy obserwator z początku raduje się podpatrywaniem, jednakże z czasem przestaje mu to wystarczać i z nowopoznaną femme fatale zasmakują w zabijaniu. Ofiary zaczną się mnożyć, a jest z czego wybierać, bowiem osobliwości u Edogawy nigdy nie brakowało – kierowca zazdrosny o krzesło Minako, hipokryta obnoszący się z krzyżem, nadużywający zaufania drżącej przed Bogiem służki, czy artystka twierdząca, że z jej obrazów wieje śmiercią. Tanaka, podobnie jak Oshima i Masumura we wzmiankowanych przypadkach, eksploruje ciemną stronę natury człowieka (nie przez przypadek z ust ekscentrycznej malarki padają słowa ‘animals are better than men’). Dlatego też historyczne trzęsienie ziemi z 1 września 23’, które zabrało ze sobą ponad sto czterdzieści tysięcy ludzkich istnień i pogrzebało stare Tokio, w przedmiotowym obrazie pełni rolę swoistej kary, pożogi jaką na różnej maści grzeszników zsyła ten sam Bóg, którego tak panicznie obawiała się jedna z kobiet.

Wysublimowane sceny erotyczne czarują ekstrawagancją, prezentując niejednokrotnie wybitnie atypowe formy aktywności seksualnej, pośród których odnaleźć można choćby dziwaka pożądającego dotyku skóry arystokratki tak bardzo, że ukrywa się w obiciu fotela z niecierpliwością oczekując na chwilę, kiedy ta w nim zasiądzie. Rozpalone, kobiece ciało działa na samczą wyobraźnię – z tej przyczyny Sayanomiya przynosi zgubę mężczyznom, ale trafi swój na swego…

W czasach gdy romantyczna pornografia cieszyła się ogromnym popytem, wyniesiony do wizualnej perfekcji „Watcher in the Attic” musiał zachwycać, ba, wzbudza podziw po dziś dzień. Pieczołowicie odwzorowane, epokowe scenografie przyćmiewają kolorystycznym przepychem, a uwagę zwracają także zdjęcia Masaru Mori („Wife to Be Sacrificed”). Garść wyabstrahowanych sekwencji, jakby celowo oderwanych od rzeczywistości, pozwala zaś doprawić całokształt szczyptą onirycznego klimatu, niby żywcem wydartego z pokręconej mary sennej.

Reasumując, horror Tanaki wypadałoby polecić nie tylko miłośnikom pinku eiga, lecz każdemu szanującemu się kinomanowi. Perwersyjna finezja z jaką reżyser skupia się na nierozerwalnie związanych ze sobą, freudowskich popędach zmusza do myślenia, co na tle audio-wizualnego perfekcjonizmu i znakomitego aktorstwa pretenduje do miana dzieła kompletnego. Szefostwo Nikkatsu promowało film pod hasłem „Psycho Killer Showcase”.

by Krzysztof "TA" Żmuda

środa

"Visual Scene" - od fanów dla fanów



"Visual Scene" to nowa propozycja wydawnicza na naszym rynku tworzona w zamyśle przez fanów dla fanów. Wystartuje z pozycji miesięcznika, choć nie jest wykluczone późniejsze przekształcenie się w dwutygodnik. Jeśli interesujesz się japońską popkulturą i lubisz pisać – nie zmarnuj tej okazji. Już dziś twoje teksty mogą trafić do druku. Potrzebujemy także rysowników - głowisz się jak wydać swoją mangę? Nic prostszego, zainwestuj we współpracę z "Visual Scene" – jednym takim pismem za darmo Czy wyobrażacie sobie lepszy sposób trafienia do odbiorcy? My nie. Dlatego za nasze wydawnictwo nie zapłacicie ani złotówki. Pytanie, czy podejmiecie inicjatywę?

Zakres tematyczny obejmie m.in.:

- Manga i anime - Wszelkie gatunki, typy i rodzaje. Tytuły, które ukształtowały współczesny rynek oraz nowości. Recenzje, zapowiedzi, newsy. Głosy dotyczące pierwszych tomów/odcinków wyczekiwanych pozycji.

- Light novels - Coś dla wyobraźni: niezwykle popularne w Japonii, silnie związane z mangą i anime krótkie czytadła, nie tylko dla młodzieży.

 - Visual novels - Czy gry komputerowe opierające się w dużej mierze na zgłębianiu tekstu pisanego mają szansę znaleźć uznanie w Polsce?

- Dorama - Japoński dramat telewizyjny, czyli telenowela okiem mieszkańców Kraju Wschodzącego Słońca. Paradoksalnie wcale nie 200-odcinkowa, umiejętnie grająca z emocjami widza.

- Kinematografia, muzyka, literatura Japonii.

- Obsesje, dziwactwa i typowości współczesnego japońskiego społeczeństwa.

Pierwszy numer już wkrótce. Miesięcznik wydawać będzie Agencja Reklamy i Szkoła Języka Japońskiego Yokatta. Zainteresowanych współpracą prosimy o kontakt mailowy tamotsu.araikawa@gmail.com

Tematem przewodnim #1 będą folklor, zjawy i współczesność. Enigmatycznie brzmiące tytuły artykułów niechaj pozostaną zaś jeszcze owiane tajemnicą – niedługo premiera spisu treści. W numerze lepki klimat grozy, dziwadła z ludowych podań oraz bariera kontrastu ze współczesnością, coraz płynniejsza skądinąd. Komu bowiem jest obcy wizerunek shinigami czy długowłosej, mściwej zjawy? I jakie emocje kryją się za jej bladym licem? Nie zabraknie również opowiadań i komiksów – już wkrótce premiera drugiej, tylnej okładki (komiksy zlokalizowane będą w układzie oryginalnych mang japońskich). Tymczasem z dumą prezentujemy frontową okładkę „Visual Scene” #1. Do następnego razu ;)

sobota

Recenzja: Girl Boss Guerilla (1972)

Tytuł oryginalny: Sukeban gerira
Tytuł angielski: Girl Boss Guerilla
Reżyseria: Norifumi Suzuki
Scenariusz: Takayuki Minagawa, Norifumi Suzuki
Kraj: Japonia
Data produkcji: 1972
Występują: Miki Sugimoto, Reiko Ike, Emi Jo, Toru Abe

IMDB LINK



Pod szyldem Sukeban series kryje się siedem obrazów traktujących o kobiecych gangach i choć wiadomo, że „Girl Boss Guerilla” był trzecim w kolejności, to odszukanie sensownego wyliczenia całej serii (mylonej z Delinquent Girl Boss movie series) niestety przerosło moje możliwości. Warto w tym miejscu nadmienić, że kształtujący się od początku lat siedemdziesiątych charakterystyczny styl Toei's Pinky Violence, stanowił w późniejszych latach silną przeciwwagę dla skrajnie mizoginistycznych produkcji Nikkatsu. Szacowane na ’74 narodziny nurtu S&M roman porno (wraz z premierami pionierskich obrazów Konumy - „Flower and Snake” i „Wife to Be Sacrificed”) zaowocowały wylewem o wiele bardziej perwersyjnych pinków w latach późniejszych, żeby wspomnieć o takich indywidualnościach jak Ohara („Zoom Up: Rape Site”, „White Rose Campus: Then Everybody Gets Raped”), Hasebe („Assault! Jack the Ripper”, „Rape! 13th Hour”), czy Kataoka (tetralogia „Subway Serial Rape”, „Apartment Wife: Ass Slave”)…

Sachiko (Miki Sugimoto), przywódczyni gangu czerwonych kasków, przybywa wraz ze swoimi dziewczynami do Kyoto. Tam, w drodze honorowych pojedynków, zagarnia tereny miejscowych żeńskich grup przestępczych. Mierząc się z Nami (Reiko Ike) zdobywa jej szacunek i włącza w swoje szeregi pokonane wcześniej rywalki. Od tej pory będą szantażować mężczyzn, którzy zauroczeni urokiem dziewczęcych ciał wpadną w ich sidła. Licząc na łatwy szmal kobiety zabierają się do roboty. Nieopatrznie zapominają jednak o prowizji dla miejscowej Yakuzy. Nasłany przez bossa brat Nami zaczyna im ciążyć, a uparta Sachiko o mało włos nie zostaje pobita przez gangsterów. Z łap bandziorów wybawia ją młody bokser, wkrótce rodzi się miedzy nimi namiętne uczucie. Kto jednak raz skonfliktował się ze światem przestępczym, tak łatwo z tego bajora nie wybrnie. Wszystko ma swoją cenę, w tym również i młodzieńczy zapał, połączony z niespotykaną łatwością w przysparzaniu sobie wrogów...

…a dziać się będzie całkiem sporo, wszak „Sukeban gerira” to nic innego jak zabarwiony erotyzmem yakuza movie w niezłym, czysto rozrywkowym wydaniu. Samo słowo sukeban oznacza w wolnym tłumaczeniu przestępczą dziewczynę (delinquent girl), bądź po prostu szefową gangu (grill boss). Opisane po raz pierwszy przez japońską policję w latach osiemdziesiątych, funkcjonowało jednak dużo wcześniej. Cechami charakterystycznymi według władz miały być rozjaśniane włosy, czy modyfikacje dokonywane w szkolnym mundurku (kolorowe skarpety, podwinięte rękawy, wydłużona spódnica). Zamieszane w wąchanie kleju, używanie stymulantów, obrabianie sklepów, większe kradzieże, prostytuujące się i agresywne młódki istotnie mają wiele wspólnego z bohaterkami girl boss series. Humorystyczna konwencja, w jakiej Toei przedstawia mafijne potyczki jest jednak wyobrażeniem zgoła odmiennym od szarej rzeczywistości, a wizerunek kolorowo poubieranych (choć i z tym bywa różnie), zbuntowanych kobiet pozostaje raczej echem szalonych lat siedemdziesiątych, niż jeżeli wiernym odwzorowaniem zdeprawowanych nastolatek. Nie lada atrakcję stanowią czarująca swoimi wdziękami Sugimoto („Terrifying Girls' High School: Lynch Law Classroom”, „Criminal Woman: Killing Melody”), oraz mściwa Ike („Sex and Fury”, „Female Yakuza Tale”) która do autentyczne krwawego rewanżu w świecie filmu doprowadziła dopiero w rok później. Obydwie starły się natomiast już wcześniej w „Terrifying Girls' High School: Women's Violent Classroom”, a ich scysjom nie było widać końca jeszcze przez ładnych parę lat…

Reasumując, Suzuki oferuje wesołe, acz strojące poważne miny przestępczynie, bójki na pięści, seksualne szantaże, erotykę z odrobiną sadomasochistycznych tortur w tle i choć nie był jeszcze uznanym mistrzem rzemiosła, nie przeszkodziło mu to w stworzeniu przyzwoicie sfotografowanego, dobrze zagranego reprezentanta ówczesnego stylu Toei. Motyw zemsty, oraz bunt młodych przeciw powszechnie przyjętym regułom - jako temat przewodni - godnie dopełniają dzieła, nie ujmując przy tym nic a nic jego rozrywkowości.. Pinky violence jak się patrzy!

by dux