sobota

Recenzja: Girl Boss Guerilla (1972)

Tytuł oryginalny: Sukeban gerira
Tytuł angielski: Girl Boss Guerilla
Reżyseria: Norifumi Suzuki
Scenariusz: Takayuki Minagawa, Norifumi Suzuki
Kraj: Japonia
Data produkcji: 1972
Występują: Miki Sugimoto, Reiko Ike, Emi Jo, Toru Abe

IMDB LINK



Pod szyldem Sukeban series kryje się siedem obrazów traktujących o kobiecych gangach i choć wiadomo, że „Girl Boss Guerilla” był trzecim w kolejności, to odszukanie sensownego wyliczenia całej serii (mylonej z Delinquent Girl Boss movie series) niestety przerosło moje możliwości. Warto w tym miejscu nadmienić, że kształtujący się od początku lat siedemdziesiątych charakterystyczny styl Toei's Pinky Violence, stanowił w późniejszych latach silną przeciwwagę dla skrajnie mizoginistycznych produkcji Nikkatsu. Szacowane na ’74 narodziny nurtu S&M roman porno (wraz z premierami pionierskich obrazów Konumy - „Flower and Snake” i „Wife to Be Sacrificed”) zaowocowały wylewem o wiele bardziej perwersyjnych pinków w latach późniejszych, żeby wspomnieć o takich indywidualnościach jak Ohara („Zoom Up: Rape Site”, „White Rose Campus: Then Everybody Gets Raped”), Hasebe („Assault! Jack the Ripper”, „Rape! 13th Hour”), czy Kataoka (tetralogia „Subway Serial Rape”, „Apartment Wife: Ass Slave”)…

Sachiko (Miki Sugimoto), przywódczyni gangu czerwonych kasków, przybywa wraz ze swoimi dziewczynami do Kyoto. Tam, w drodze honorowych pojedynków, zagarnia tereny miejscowych żeńskich grup przestępczych. Mierząc się z Nami (Reiko Ike) zdobywa jej szacunek i włącza w swoje szeregi pokonane wcześniej rywalki. Od tej pory będą szantażować mężczyzn, którzy zauroczeni urokiem dziewczęcych ciał wpadną w ich sidła. Licząc na łatwy szmal kobiety zabierają się do roboty. Nieopatrznie zapominają jednak o prowizji dla miejscowej Yakuzy. Nasłany przez bossa brat Nami zaczyna im ciążyć, a uparta Sachiko o mało włos nie zostaje pobita przez gangsterów. Z łap bandziorów wybawia ją młody bokser, wkrótce rodzi się miedzy nimi namiętne uczucie. Kto jednak raz skonfliktował się ze światem przestępczym, tak łatwo z tego bajora nie wybrnie. Wszystko ma swoją cenę, w tym również i młodzieńczy zapał, połączony z niespotykaną łatwością w przysparzaniu sobie wrogów...

…a dziać się będzie całkiem sporo, wszak „Sukeban gerira” to nic innego jak zabarwiony erotyzmem yakuza movie w niezłym, czysto rozrywkowym wydaniu. Samo słowo sukeban oznacza w wolnym tłumaczeniu przestępczą dziewczynę (delinquent girl), bądź po prostu szefową gangu (grill boss). Opisane po raz pierwszy przez japońską policję w latach osiemdziesiątych, funkcjonowało jednak dużo wcześniej. Cechami charakterystycznymi według władz miały być rozjaśniane włosy, czy modyfikacje dokonywane w szkolnym mundurku (kolorowe skarpety, podwinięte rękawy, wydłużona spódnica). Zamieszane w wąchanie kleju, używanie stymulantów, obrabianie sklepów, większe kradzieże, prostytuujące się i agresywne młódki istotnie mają wiele wspólnego z bohaterkami girl boss series. Humorystyczna konwencja, w jakiej Toei przedstawia mafijne potyczki jest jednak wyobrażeniem zgoła odmiennym od szarej rzeczywistości, a wizerunek kolorowo poubieranych (choć i z tym bywa różnie), zbuntowanych kobiet pozostaje raczej echem szalonych lat siedemdziesiątych, niż jeżeli wiernym odwzorowaniem zdeprawowanych nastolatek. Nie lada atrakcję stanowią czarująca swoimi wdziękami Sugimoto („Terrifying Girls' High School: Lynch Law Classroom”, „Criminal Woman: Killing Melody”), oraz mściwa Ike („Sex and Fury”, „Female Yakuza Tale”) która do autentyczne krwawego rewanżu w świecie filmu doprowadziła dopiero w rok później. Obydwie starły się natomiast już wcześniej w „Terrifying Girls' High School: Women's Violent Classroom”, a ich scysjom nie było widać końca jeszcze przez ładnych parę lat…

Reasumując, Suzuki oferuje wesołe, acz strojące poważne miny przestępczynie, bójki na pięści, seksualne szantaże, erotykę z odrobiną sadomasochistycznych tortur w tle i choć nie był jeszcze uznanym mistrzem rzemiosła, nie przeszkodziło mu to w stworzeniu przyzwoicie sfotografowanego, dobrze zagranego reprezentanta ówczesnego stylu Toei. Motyw zemsty, oraz bunt młodych przeciw powszechnie przyjętym regułom - jako temat przewodni - godnie dopełniają dzieła, nie ujmując przy tym nic a nic jego rozrywkowości.. Pinky violence jak się patrzy!

by dux

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz